Jak »niemożliwy« patent polskiego inżyniera zniszczył 24% floty U-Bootów Hitlera
Автор: Wojenne Archiwa
Загружено: 2025-11-22
Просмотров: 30670
Описание:
Listopad 1940, doki w Portsmouth. Konwoje idą praktycznie „na ślepo”, a eksperci Royal Navy powtarzają: „z metalowego okrętu nie da się dokładnie namierzyć U-Boota, taka jest fizyka”. Wacław Struszyński patrzy na maszt niszczyciela i po prostu się z tym nie zgadza. Zamiast dorabiać „mocniejszą antenę”, wymyśla cały zestaw: specjalną ramę z drutów wysoko nad pokładem i osobną, prostą antenę obok. Chodzi o to, żeby okręt przestał „zagłuszać sam siebie”, a radio nie tylko słyszało niemiecki sygnał, ale też mówiło z której strony przyszedł – jak kompas, który pokazuje nie północ, tylko kierunek do wilka pod wodą. Operator nie musi już zgadywać w słuchawkach: na małym ekranie widzi błysk, a obok kąt – „tam jest”. To wystarcza, żeby obrócić ster.
To historia, w której dziwna „klatka z drutu” przechyla Bitwę o Atlantyk. Z Huff-Duffem konwój ONS-5 zamiast być ofiarą wilczego stada zaczyna U-Booty tropić i otaczać, a w „czarnym maju” 1943 niemiecka kampania podwodna załamuje się – szacuje się, że ten system pomógł zatopić około jedną czwartą wszystkich ich okrętów. Struszyński nie zostaje „sir”, nie dostaje wielkich orderów; w 1955 odchodzi z Admiralicji, bo nie chce oddać polskiego paszportu, i umiera na emigracji w Kanadzie. Na grobie ma napis „Non omnis moriar” – „nie cały umrę” – i rzeczywiście, za każdym razem, gdy gdzieś na Atlantyku ktoś odczytywał na ekranie kierunek do niewidzialnego przeciwnika, pracował jego pomysł.
Повторяем попытку...
Доступные форматы для скачивания:
Скачать видео
-
Информация по загрузке: